13 lipca 2020, 12:20
...słychać tylko świersze wędrujące gdzie po trawie. Ciepły powiew wiatru rozluznia umysł i ciało dając błogie poczucie szczęścia. Kończę już druga lampkę wina, zatapiając się w powieści Paulo Coelho- szukając tej wyjątkowej miłości widzianej jego oczami. Z zamysłu wyrywa mnie strzelanie desek pod stopami. Choćby swieczki na stoliku zgasły a lampa nie dawała żadnej jasności, wiedziała bym ktoś się do mnie zbliża.
Łapie mnie za barki i pozwala delektować się delikatnością jego dłoni, odgarnia włosy na bok i całuje mnie w szyję. Czuje jego oddech , który uwalnia mnie od wszystkich myśli. Staje na wprost mnie, okrywa kocem jakby miał chronić mnie przez złem.. A kiedy patrzy mi w oczy, wiem że tak powinien wyglądać dobry dzień. W tym tygodniu, miesiącu, za dwa lata i na wieczność. Dzień, który dzielimy razem.